środa, 6 lutego 2013

Pierwsza komedia

Polskie filmy przedwojenne to nie tylko dzieła w poważnym tonie. Zupełnie inny charakter niż omówiona wcześniej Kultura Pruska miał drugi z najstarszych polskich zachowanych filmów: "Antoś pierwszy raz w Warszawie". Była to siedmiominutowa komedia nakręcona z inicjatywy właścicieli warszawskiego iluzjonu Oaza. Sprowadzili oni w tym celu francuza Georges’a Meyera, rezydującego wówczas w moskiewskim oddziale Pathe.
W przeciągu dwóch lat Meyer zrealizował w Warszawie kilkanaście krótkich filmów, kształcąc przy okazji pierwszego polskiego profesjonalnego operatora – Jana Skarbka Malczewskiego.
Tematem filmu są przygody prowincjusza w wielkim mieście. Naiwność tytułowego Antosia wykorzystują panie z półświatka.
Najważniejszym ogniwem w procesie tworzenia tego dzieła filmowego był Antoni Fertner – popularny aktor warszawskich teatrzyków ogródkowych, który zastosował tutaj wcześniej ukształtowany przez siebie typ bohatera: sympatycznego, pulchnego fajtłapy i przy okazji swojego imiennika. Największą karierę jako aktor komediowy Fertner zrobił jednak w Rosji, gdzie został zaangażowany do kilkudziesięciu komedii. Widać więc, że nasze rodzime kino nieme wzbogacało się o nowe gatunki.


Antoni Fertner

1 komentarz:

  1. Pierwszy raz tu zajrzałem, więc na początek chcę powiedzieć, że bardzo cieszę się, że istnieje taki blog, jak Twój:) bez dwóch zdań polskie kino przedwojenne było kinem, do którego chce się wracać, było kinem jakie już nigdy później nie powstało. Schematyczność, ciągły dobór jednych aktorów, brak pomysłów na scenariusze, brak wykształcenia reżyserów - na pozór tamten okres posiadał więcej wad niż zalet. Ale ile było w tym energii, ile pozytywnych emocji, ile zabawy. Chciałbym, żeby takie filmy powstawały dzisiaj.

    Fertnera oczywiście kojarzę. czy to ze znakomitych Włóczęgów, czy też z Ada, to nie wypada! Aktor wspaniały, zapadający na długo w pamięci, wyrazisty i bardzo charakterystyczny. Nie sposób go nie lubić.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń